Teoria jest dość prosta. Spotykasz kobietę/mężczyznę, jeśli się sobie spodobacie umawiacie się na spotkanie, potem idziecie na kolejne, czasem na jeszcze kolejne i żyli długo i szczęśliwie.

Zawsze jednak w którymś punkcie każdej historii musi dojść do pewnych komplikacji.

Ten blog traktuje właśnie o takich komplikacjach. Nie odnajdziecie tutaj sposobu na to by poderwać dziewczynę/chłopaka, ani tego co zrobić żeby być królem parkietu. Właściwie nie dowiecie się tutaj niczego pożytecznego.


sobota, 13 lutego 2010

Waleńtynki

Walentynki to taki dzień kiedy zwykle chciałbym się schować pod kołdrą i udawać, że mnie nie ma (Z dniem kobiet mam to samo).
Problem polega tu na tym, że jeśli dasz ukochanej prezent, to jesteś w porzo. Jak nic nie dasz to jesteś draniem. Nie ma opcji w której wychodzi na to, że jesteś świetny.
Tak samo jest z dniem kobiet i kwiatami.

Kiedy miałem dziewczynę to zawsze ustalaliśmy, że nie robimy nic na walentynki. Potem okazywało się, że "nie robimy nic na walentynki" oznacza "mówimy sobie, że nic nie robimy ale to po to żeby coś zrobić i była niespodzianka".
No cóż, ja byłem zaskoczony.

5 komentarzy:

  1. Nie jestem wymagajacą kobietą, ale jak jutro nie dostanę rosiczki to moj pseudo-chłopak zostanie moim byłym-pseudo-chłopakiem s.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie dostałam nawet tulipanka,
    mój pseudo-chłopak został moim
    byłym-pseudo-chłopakiem.
    Ciekawe czy dostałaś rosiczkę? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. to w sumie zabawne jest: niby święto zakochanYCH (l.mnoga), ale tak naprawdę poprzeczka ustawiona dla facetów, sięgająca do ich kieszeni i testująca ich fantazję :P

    nie żebym miał coś przeciwko testom, ale przyznajcie: stres jest trochę zbyt duży ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Sami jesteście sobie winni. Ja osobiście lubię sprawdzać czy facieci posiadają jakąś szerszą fantazje wykraczającą po za sfere seksu. Z moich doświadczeń wynika, że są patologicznie ograniczeni do kwiatków i misiów.

    OdpowiedzUsuń
  5. są jeszcze serduszka i czekoladki! Poza tym znam faceta, który dał swojej dziewczynie żółte trzewiki - co innego, że bez okazji. Ale wrażenie pozostało :)

    OdpowiedzUsuń