Wczoraj jechałem pociągiem. Było już strasznie późno i prawie zasypiałem na stojąco.
Wsiadłem do przedziału zajętego przez jedną dziewczynę - mój plan był następujący: wejść, spać, pooglądać coś na kompie, potłumaczyć kilka rzeczy na kompie, spać.
Usiadłem i spojrzałem na nią, wyglądała na zmęczoną. Nie miałem swojej świetnej marynarki, ani nawet koszuli. Nie prowadziłem udawanych biznescalli przez telefon. Ot tak, siedziałem sobie w niewyprasowanej bluzie i zużytych jeansach. Nie myślałem o magicznych sztuczkach, tekstach i wszystkich innych pierdołach, nie myślałem nawet o tym żeby ją zagadać.
Zobaczyłem, że jest zmęczona i po prostu odparłem:
- Ciężki tydzień?
Przegadaliśmy całą drogę. Świetnie się śmiała, w dodatku z moich dowcipów!
Umówiliśmy się na spotkanie we Wrocławiu.
I nawet to, że ma 180cm wzrostu przestaje mi przeszkadzać.
Czasem wydaje mi się, że te wszystkie porady można sobie wcisnąć w tyłek.
sobota, 13 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja też myślę, że je można o kant dupy roztrzaskać. :)
OdpowiedzUsuńnie przesadzałbym, z poradami jest jak z oprogramowaniem - na jednym kompie pójdzie dobrze, na innym słabo, na trzecim wcale;
OdpowiedzUsuńa nawet jeśli pójdzie - po 5 minutach może się okazać, że w tej konkretnej sytuacji jest niewystarczające
Tobie się trafiło vice versa - nawet nie odpaliłeś programu, a dostałeś fajny rezultat
(kompatybilność hardware'u? ;> zobaczymy)
na dobrym hardwarze wszystko pójdzie ;)
OdpowiedzUsuńplus - za odwagę zagadania do zmęczonej tygodniem kobiety;):)
OdpowiedzUsuń