Pomyśl sobie, starasz się zagadać dziewczynę, myślisz, kombinujesz a efekty i tak nigdy nie są pewne. Paradoksalnie można nic nie robić i to wystarczy (problem w tym, że zwykle nie o to ci chodzi).
Byłem kiedyś na imprezie, poznałem tam kilka koleżanek mojej siostry. Z jedną z nich wcześniej podróżowałem do miejsca docelowego i trochę pogadaliśmy.
Potem, jako że było trochę nudnawo zdarzało nam się rozmawiać o wszystkim i o niczym (nie byłem zainteresowany tą dziewczyną w romantycznym sensie)
Zaproponowałem, że zagramy w piłkarzyki. Jako że trenowałem ten sport na pierwszym roku codziennie to udało mi się osiągnąć w nim pewną biegłość (przynajmniej taką, żeby pokonać lekko wstawioną dziewczynę).
Nie miałem litości, ogrywałem ją raz za razem, aż przy kolejnej partii wygrywając 7-0 powiedziałem to co zawsze mówi mój przyjaciel w takich sytuacjach, by zmotywować drużynę przeciwną.
- Do zera to jest drink!
- Naprawdę? Ale to nie teraz co, może w przyszłym tygodniu jak będziemy sami? - odparła. Nie potrafiłem się już wykręcić z tej sytuacji.
Zawsze dawajcie dziewczynie wygrywać w piłkarzyki.
środa, 3 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja gram od półtora roku prawie codziennie w biurze - musimy się zmierzyć
OdpowiedzUsuń