Teoria jest dość prosta. Spotykasz kobietę/mężczyznę, jeśli się sobie spodobacie umawiacie się na spotkanie, potem idziecie na kolejne, czasem na jeszcze kolejne i żyli długo i szczęśliwie.

Zawsze jednak w którymś punkcie każdej historii musi dojść do pewnych komplikacji.

Ten blog traktuje właśnie o takich komplikacjach. Nie odnajdziecie tutaj sposobu na to by poderwać dziewczynę/chłopaka, ani tego co zrobić żeby być królem parkietu. Właściwie nie dowiecie się tutaj niczego pożytecznego.


sobota, 6 lutego 2010

Piątek wieczór

Wyszedłem sobie wczoraj na miasto. Kilka obserwacji, przemyśleń i historii z wczorajszego wieczoru:

1. Bardzo łatwo kogoś zagadać, jeśli trzyma w ręce Pięciokilowe opakowanie cukru

2. Magiczne sztuczki zasługują na drugą szansę, jednak drzemie w nich potencjał towarzyski (Moneta już nie tylko znika, ale pojawia się w kieszeni obcych osób!)

3. Opowiedziany mi wczoraj przez koleżankę dialog powalił mnie na łopatki. Pijany facet podchodzi do dziewczyny i mówi:
- Ale jesteś brzydka
- A ty pijany
- Ale mnie jutro przejdzie

4. Teraz modnym jest używać słowa: "wartość dodana"
(wiem, że to zwrot, nie słowo, choć dla mnie to bardziej słowo z wartością dodaną)

1 komentarz:

  1. Obserwacja nr.3 wymiata

    Oczywiście, nie ma tak naprawdę brzydkich dziewczyn, bezrobotnych studentów i leniwych polityków :P Nie śmiałbym insynuować...

    OdpowiedzUsuń