Teoria jest dość prosta. Spotykasz kobietę/mężczyznę, jeśli się sobie spodobacie umawiacie się na spotkanie, potem idziecie na kolejne, czasem na jeszcze kolejne i żyli długo i szczęśliwie.

Zawsze jednak w którymś punkcie każdej historii musi dojść do pewnych komplikacji.

Ten blog traktuje właśnie o takich komplikacjach. Nie odnajdziecie tutaj sposobu na to by poderwać dziewczynę/chłopaka, ani tego co zrobić żeby być królem parkietu. Właściwie nie dowiecie się tutaj niczego pożytecznego.


sobota, 20 marca 2010

Podryw na psa

Wielu ludziom wydaje się, że wystarczy mieć szczeniaczka i już.
To nie takie proste, ale coś w tym jest.
Moi współlokatorzy mieli psa, bardzo grzecznego, małego i słodkiego.
Nazywał się Filip (co było pewnym problemem kiedy chodziło się z nim po parku i próbowało przywołać do siebie - co prawda nie było jeszcze wtedy takiej nagonki na pedofilów jak za czasów Polańskiego, niemniej jednak trzeba być czujnym)

Od czasu do czasu wychodziłem z nim i zawsze wtedy dziewczyny się za nami oglądały.
Kiedyś Filip podszedł do ławki na której siedziały dwie dziewczyny.

- Jaki śliczny piesek
- Prawda? I bardzo grzeczny
- Zwykle widzimy go z kimś innym
- Pomagam koledze.
- To tak miło i fajnie
- Miłego dnia!

Zadziałało, tyle że dziewczyny były grubo po sześćdziesiątce.

I tak sobie myślę, gdyby można było wytresować psa, żeby podchodził tylko do tych ładnych dziewczyn.
Problem polega na tym, że psy nie widzą kolorów - jak więc mu wytłumaczyć, żeby wybierał rude i chude?

Kolega mojego faceta

Rzadko piszę o związkach, jednak nie wynika to z tego, że nie jestem w nich ekspertem (za każdym razem świetnie mi idzie dopóki nie zacznie iść gorzej).

Każdy chłopak ma kolegę, za którym jego dziewczyna nie do końca przepada. To znaczy bardzo go lubi, ale nie kiedy przychodzi w odwiedziny.
Ten kolega zabiera chłopaka na piwo, każe mu oglądać mecze i spija go alkoholem! (chociaż ten biedny chłopak wolałby zostać w domu ze swoją prawie narzeczoną i kotem)

I jak chłopak przestaje dbać o swoją dziewczynę - to przez kolegę.
Kiedy przestaje się golić - to przez kolegę.
Kiedy nagle chce częściej się kochać - to przez kolegę.
Kiedy gotuje romantyczną kolację - to dzięki dziewczynie.

Bardzo często funkcjonuje w umysłach kobiet w ten sposób.
Dlaczego? - to przez kolegę.

niedziela, 14 marca 2010

Filmy porno c.d.

Jestem dorosły, mogę więc oglądać filmy dla dorosłych. Jednak pamiętajmy, że wszystko co tutaj opiszę słyszałem od kolegów. Których? Nie pamiętam, ale na pewno nie chce ich znać.

Moje ulubione tytuły (to znaczy moich kolegów) to:

1) Rżnięcie w tartaku

2) Łysek w pokładach Idy

3) Uwięzieni w Ikarusie

4) Familiada

5) Na własną rękę

Tytuł świadczy o filmie, ale poza tym jest jeszcze fabuła. Tu trzeba stwierdzić, że Polacy mają największy talent do pisania scenariuszy.

1) Film w którym do kobiety przychodzi Mietek Akwarysta, żeby uzgodnić warunki sprzedaży akwarium, ale okazuje się, że cena jest za wysoka i kobieta nie może pozwolić sobie na hodowanie rybek. Wtedy pada pytanie: "I co my teraz zrobimy?"

2) Film w którym facet dowozi worek kartofli do mieszkania, a kobieta niestety nie ma czym zapłacić. Wtedy pada pytanie: "I co my teraz zrobimy?"

I zawsze wtedy zastanawiam się po co studiować? Przecież taki pizza boy to ma piękne życie.

Dzień steka i loda.

Przypomniałem sobie, że dziś święto steka i loda - wpis o tym ciągle jest wymazywany z wikipedii i stale dodawany z powrotem.
Pomysł jest taki: 14 lutego są walentynki - ale to babskie święto i faceci starają się zawsze dla kobiet. Dlatego 14 marca świętujemy dzień steka i loda.
Pomysł jest prosty - kobieta swemu mężczyźnie w ten dzień musi dostarczyć obie te przyjemności. Raz gotując, drugi raz zaspokajając go oralnie (myślałem o tym jak to ująć delikatnie przez 15 minut)
Jak to się mówi: nie tylko przez żołądek, do serca.

I właśnie w takie dni nagle okazuje się, że dla kobiet amerykańskie święta są głupie i przereklamowane, dlatego nie warto ich świętować.

Myślę, jednak, że musimy podejść do tego tak jak do dnia kobiet - nie możemy doceniać Pań tylko 8 marca, powinniśmy to robić 365 dni w roku.

Przyjaciel Gej.

Mówi się, że geje to najlepsi przyjaciele kobiet. Ponoć dlatego, że jednocześnie mogą być z dziewczyną blisko, a z drugiej strony nie zbyt blisko i nigdy nie przyjdzie im do głowy żeby przenieść znajomość na wyższy level (chociaż zawsze chciałem wypróbować podryw na geja, poznać ją trochę, potem spić a potem rano powiedzieć:"o mój Boże, nigdy w życiu nie czułem się w ten sposób z inną kobietą, odmieniłaś mnie")

Samemu byłem ponad przeciętną liczbę razy pytany, czy przypadkiem nie jestem gejem (zawsze przez kobiety) co odbieram zawsze jako komplement. Problem pojawia się wtedy, kiedy nie jesteś gejem, a i tak stajesz się przyjacielem gejem.
Z kobietami rozmawiam o wielu rzeczach, a większość z nich wierzy, że zawsze będę potrafił je zrozumieć.

Jedna znajoma opowiadała mi o tym jak to zdradza swojego chłopaka, ale tylko dlatego że on też ją zdradza, chociaż ona tak tylko przypuszczała - powiedziałem: spoko, rozumiem.

Inna opowiadała mi o swoich eksperymentach z kobietami - powiedziałem spoko, rozumiem (chociaż w głowie obrazowałem sobie wtedy dokładnie przebieg tego eksperymentu)

Jeszcze inna opowiadała mi historię faceta, który jakoś nie mógł się przy niej podniecić - powiedziałem spoko, nie rozumiem (do 40 to kwestia psychy, po 40 kwestia kobiety)

Wszystko super, tylko dlaczego do roli przyjaciela geja nie można byłoby dopisać schematu "idziemy razem na zakupy przymierzać seksowną bieliznę"

Jednak w pamięci mam to co powiedział mi w tym temacie znajomy gej: "A teraz pomyśl sobie, że jesteś gejem i jednocześnie zostajesz przyjacielem gejem, ale innego geja"

sobota, 13 marca 2010

Zazdrość

Wszyscy jesteśmy zazdrośni. Ja najbardziej o swoje siostry, potem przyjaciółki, potem koleżanki. Czasem nie zdajemy sobie sprawy nawet jak bardzo.

Kiedy jesteście w klubie podpatrzcie swoje znajome, wokół których kręci się
wianuszek facetów. Skradają się, uśmiechają, próbują łapać za ręce. Najśmieszniejsi są ci co ruszają rękami i powoli zakradają się od tyłu myśląc, że nikt ich nie widzi.
A wszystkie te dziewczyny uciekają.

Dlaczego? Przecież ponoć to tylko taniec.

Byłem kiedyś w klubie i podszedłem do tego strategicznie. Tańczyłem sobie i rozglądając się nie wybrałem najładniejszej dziewczyny w knajpie, tylko tą najbardziej szaloną. Takie nigdy nie odmawiają, po prostu chwyciłem ją za rękę i zaczęliśmy nasz dance makabra - nie skończyło się zresztą tylko na tym.

Jednak zawsze wtedy pamiętam co robił mój przyjaciel. Wychodził na parkiet i po prostu tańczył. Nie dla dziewczyn, nie dla znajomych, dla siebie. Tańczył i cieszył się samym sobą. Paradoksalnie mnóstwo dziewczyn to zauważało i starało się do niego dołączyć, a on odmawiał.

Zajmijcie się sami sobą, a ludzie to zauważą.

środa, 10 marca 2010

Poradniki podrywania

Przeczytałem ostatnio poradnik dotyczący podrywania (nie kupiłem, zaczaiłem się w empiku w kącie żeby nikt nie mógł mnie znaleźć)
Znalazłem kilka interesujących porad, które każdemu z Was mogą się przydać.

1) Jak poznać, że kobieta milczy?
Objawy - na twoje pytania odpowiada tak, nie, lub nie wiem

2) Pierwszy pocałunek musi być bezdotykowy!

3) Jeśli nie jesteście pewni swojego oddechu, chuchnijcie mamie w twarz i spytajcie, czy jedzie wam z ust.

4) Preteksty do zagajenia rozmowy:
- Osłonić kobietę przed błotem spod pędzącego autobusu
- Pomóc jej znaleźć drogę kiedy chodzi z mapą
- Zapytać, czy się nie znacie
- Przepraszam, nie mam lusterka (na kąpielisku)
- Przepraszam, zgubiłem brata

5) Polecam cały rozdział "Jak poznać histeryczkę" oraz jak się jej wystrzegać.

Z moich doświadczeń udało mi się podrywać kobiety na wiertarkę udarową i różowe płetwy - podryw na brata zastosuje kiedy tylko spotkam kobietę z mapą na kąpielisku, którą ochronie przed błotem. Potem spytam, czy się skądś nie znamy, a ona cokolwiek nie odpowie, będzie milczeć.

Lista Forera

Ludzie robią przeróżne listy dotyczące tego co muszą osiągnąć w swoim życiu.
Żeby pozostać na czasie stworzyłem swoją - "Czego muszę spróbować zanim skończy się życie/ożenię się"

1) Podryw na "Pana Bułkę" - chodzisz na rynku w przebraniu Pana Bułki i rozdajesz swoje wizytówki. Ja bym zadzwonił.

2) Podryw na Geja - zachodzisz dziewczynę w markecie i znienacka mówisz: "O mój Boże, ależ masz genialną bluzkę, gdzie ją kupiłaś?"

3) Podryw na psychologa - siedzisz w Empiku w dziale psychologia. Dziewczyna podchodzi do półki i wybiera jedną z książek. Wtedy działasz: "YYY, na twoim miejscu nie brałbym tej książki"

Dalsze konwersacje opiszę kiedy wypróbuje wszystkie pomysły.

Sklep z czekoladą

Wszyscy faceci krótko po rozstaniu zachowują się dziwnie.
Zwykle postanawiają nadrobić "stracony" przez siebie czas przekonując
siebie, że tak naprawdę są panami własnego losu i panami wszystkich kobiet.

Mała dygresja:

Ona przy rozstaniu mówi:
- A ja robiłam z Tobą takie rzeczy
- No ja z Tobą przecież też!

Zagadujesz jedną dziewczynę "na psychologa", a ona pyta:
- Naprawdę uczycie się manipulować ludźmi?


I wtedy dociera do Ciebie jaką masz władzę. Wszystkie te sztuczki, techniki, otwieracze, teksty.
Wybranie tej jednej kobiety przekreśla jednak syndrom sklepu z czekoladą. Kiedy wejdziesz do takiego dobrze zaopatrzonego widzisz migdały w czekoladzie, a potem żelki w czekoladzie, a potem czekoladę kasztankową i tak w nieskończoność. Nigdy nie możesz się zdecydować co wybrać, dopóki nie zamkną sklepu i cię nie wyrzucą.
Bez czekolady.

sobota, 6 marca 2010

Teoria bezprzegubowego autobusu

Wyszedłem ostatnio wcześniej z pracy. Świeciło śliczne słońce i było bardzo ciepło, a ja zrobiłem już większość rzeczy, które chciałem zrobić więc stwierdziłem, że czas zluzować i iść do domu (zwykle wychodziłem godzinę, półtora później)

Lekkim i dumnym krokiem pożegnałem się z koleżanką na recepcji, potem z panem ochroniarzem i ruszyłem na autobus.
Czekałem chwilę, kiedy okazało się, że zamiast kilku-przegubowego, niskopodłogowego mercedesa podjechał mały, stary gruchot (takie jeździły kiedyś do Szałszy)
Wsiadłem razem z mnóstwem ludzi (zazwyczaj nikogo w autobusie nie ma) i stałem w ścisku w korku (zazwyczaj nigdy nie stoję w korku), przez co jechałem dwa razy dłużej do domu. W dodatku było tak gorąco, że już po 5 minutach spociłem się jak świnia (albo raczej jak spocona świnia)

I wtedy pomyślałem. Z tym autobusem, jest jak ze ślubem.
Na początku jest gorąco, ale potem szybko masz dość, nie możesz nawet na chwilę usiąść, a podróż trwa dwa razy dłużej.

Czasem nie warto wychodzić na wcześniejszy autobus.

czwartek, 4 marca 2010

O przyjaźni, modzie na sukces i gołębiach.

Jeszcze jedna rzecz przesłana przez Jugglera, have fun!

Ostatnio jeden z moich kumpli przyszedł do mnie na imprezę - podobno miała to być moja impreza urodzinowa, ale jakoś nie czułem żebym miał urodziny, mimo że butelka uzo, nóż i motocyklowa skórzana kurtka sprawiły że było mi miło ( jeśli komuś po 5 piwach jest niemiło to niech koniecznie coś z tym zrobi – na przykład wypije następne). Byłoby mi jeszcze bardziej miło gdyby ów przyjaciel przyszedł sam, a nie z moja byłą prawie nie doszłą kobieta, która bardzo mi się podoba(ła) – czasem zastanawiam się, czy moje życie nie jest przypadkiem pierwowzorem mody na sukces, choć Ja w przeciwieństwie do Ridga nie mam jeszcze dzieci z każdą kobietą z którą rozmawiałem (podkreślam słowo jeszcze).
Stwierdziłem, że pokaże klasę i ukryje swoje niezadowolenie, postanowiłem więc po otrzymaniu prezentów pić dalej i nie zwracać uwagi na dwa gruchające gołąbki obok.
I może to wszystko skończyłoby się dobrze, gdybym nie zaczął rzygać jak kot tam gdzie siedziałem. Spiłem się strasznie, w dodatku zarzygałem sobie jedyne czyste spodnie jakie miałem. Przyjaciel z dziewczyna wyszli. Ja zostałem sam zarzygany i pijany jak bela z brudnymi spodniami.
Nigdy nie zapraszaj przyjaciela z twoja była dziewczyna bo plamy z jeansów ciężko schodzą.



Bycie dżentelmenem wymaga mocnego żołądka

Teoria poprzeczki

W życiu każdy z nas ma ustawioną poprzeczkę jeśli chodzi o płeć przeciwną.

Z mężczyznami jest prościej - kobieta nie pięknieje wraz z wypitym alkoholem, ale to facetowi zmniejszają się wymagania (aż do poziomu "wszystko mi jedno", ale ten osiągają tylko niektórzy)

Jeśli chodzi o kobiety to tu sprawa nieco się komplikuje. Większość dziewczyn na końcowych latach studiów zdaje się mieć już ułożone życie, pewnych chłopaków.
Jednak 50% z nich kiedy skończy studia zada sobie pytanie: "Jest fajnym gościem, ale czy to on ma być ojcem moich dzieci?" i wtedy 3 na 4 z tych 50% zerwą ze swoimi facetami. Jednak po pół roku okaże się, że życie na rynku transferowym nie jest proste i trudno wyhaczyć porządnego faceta. I wtedy zaczną obniżać swoje wymagania.

I wtedy będziemy mieli szanse.