Teoria jest dość prosta. Spotykasz kobietę/mężczyznę, jeśli się sobie spodobacie umawiacie się na spotkanie, potem idziecie na kolejne, czasem na jeszcze kolejne i żyli długo i szczęśliwie.

Zawsze jednak w którymś punkcie każdej historii musi dojść do pewnych komplikacji.

Ten blog traktuje właśnie o takich komplikacjach. Nie odnajdziecie tutaj sposobu na to by poderwać dziewczynę/chłopaka, ani tego co zrobić żeby być królem parkietu. Właściwie nie dowiecie się tutaj niczego pożytecznego.


sobota, 6 marca 2010

Teoria bezprzegubowego autobusu

Wyszedłem ostatnio wcześniej z pracy. Świeciło śliczne słońce i było bardzo ciepło, a ja zrobiłem już większość rzeczy, które chciałem zrobić więc stwierdziłem, że czas zluzować i iść do domu (zwykle wychodziłem godzinę, półtora później)

Lekkim i dumnym krokiem pożegnałem się z koleżanką na recepcji, potem z panem ochroniarzem i ruszyłem na autobus.
Czekałem chwilę, kiedy okazało się, że zamiast kilku-przegubowego, niskopodłogowego mercedesa podjechał mały, stary gruchot (takie jeździły kiedyś do Szałszy)
Wsiadłem razem z mnóstwem ludzi (zazwyczaj nikogo w autobusie nie ma) i stałem w ścisku w korku (zazwyczaj nigdy nie stoję w korku), przez co jechałem dwa razy dłużej do domu. W dodatku było tak gorąco, że już po 5 minutach spociłem się jak świnia (albo raczej jak spocona świnia)

I wtedy pomyślałem. Z tym autobusem, jest jak ze ślubem.
Na początku jest gorąco, ale potem szybko masz dość, nie możesz nawet na chwilę usiąść, a podróż trwa dwa razy dłużej.

Czasem nie warto wychodzić na wcześniejszy autobus.

7 komentarzy:

  1. Janek, Ty przeciez nie masz zielonego pojecia o slubie:P
    ~~Ver

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytane s.

    OdpowiedzUsuń
  3. Umyty Słoń8 marca 2010 09:15

    Hehe, z wysiadaniem w trakcie jazdy też trudno. Musisz po prostu wytrzymać...aż dojedziesz.

    Straszny pragmatyzm - rozpatrywać przyszłą małżonkę pod kątem komfortu 'jazdy'...ale czy nie lepszy od skupiania się na karoserii? ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ Janku, Twoja alegoria jest błędna :) Założę się, że skoro było tak gorąco, to było tak przez całą jazdę - ergo, przez całe małżeństwo jest gorąco. Q.e.d.

    Den

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem tak, zamiast jechać autobusem, lepiej jest po prostu dojść.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jasne, ale tu wchodzimy w fakt, że wszystko zależy od odległości :) chociaż honestly, nie wiem na co to alegoria :P tak samo jak fakt posiadania samochodu bądź użycia tramwaju :) Trzeba uważać z metaforami :)

    Poza tym zacząłbyś odpisywać na smsy :P

    Pozdrawiam
    Den

    OdpowiedzUsuń
  7. mi tutejsze alegorie odpowiadają - nie wymagam od nich klinicznej precyzji :P

    ważne, żeby autorowi chciało się pisać, a od tego są komplementy ;D

    OdpowiedzUsuń