Jeszcze jedna rzecz przesłana przez Jugglera, have fun!
Ostatnio jeden z moich kumpli przyszedł do mnie na imprezę - podobno miała to być moja impreza urodzinowa, ale jakoś nie czułem żebym miał urodziny, mimo że butelka uzo, nóż i motocyklowa skórzana kurtka sprawiły że było mi miło ( jeśli komuś po 5 piwach jest niemiło to niech koniecznie coś z tym zrobi – na przykład wypije następne). Byłoby mi jeszcze bardziej miło gdyby ów przyjaciel przyszedł sam, a nie z moja byłą prawie nie doszłą kobieta, która bardzo mi się podoba(ła) – czasem zastanawiam się, czy moje życie nie jest przypadkiem pierwowzorem mody na sukces, choć Ja w przeciwieństwie do Ridga nie mam jeszcze dzieci z każdą kobietą z którą rozmawiałem (podkreślam słowo jeszcze).
Stwierdziłem, że pokaże klasę i ukryje swoje niezadowolenie, postanowiłem więc po otrzymaniu prezentów pić dalej i nie zwracać uwagi na dwa gruchające gołąbki obok.
I może to wszystko skończyłoby się dobrze, gdybym nie zaczął rzygać jak kot tam gdzie siedziałem. Spiłem się strasznie, w dodatku zarzygałem sobie jedyne czyste spodnie jakie miałem. Przyjaciel z dziewczyna wyszli. Ja zostałem sam zarzygany i pijany jak bela z brudnymi spodniami.
Nigdy nie zapraszaj przyjaciela z twoja była dziewczyna bo plamy z jeansów ciężko schodzą.
Bycie dżentelmenem wymaga mocnego żołądka
czwartek, 4 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
...albo głowy litościwie słabej, na tyle byś się upił lub znokautował, zanim zaczniesz...hmmm...uprawiać malarstwo ;)
OdpowiedzUsuńDrogi Forer. Twoje niepowodzenie bierze się najprawdopodobniej z podejścia do życia... Za mało dajesz innym, w związku z tym małe zbierasz plony. Pomyśl jak Bóg hojnie obdarowałby Cię gdybyś nie pił sam, a dał pić koledze. Gdybyś użyczył swojego łoża, gdy bliźni Twój nie był w stanie pójść do swojego. I wreszcie gdybyś nie pozwolił damie wracać samotnie do jej domu ;) Dawanie popłaca
OdpowiedzUsuń