Teoria jest dość prosta. Spotykasz kobietę/mężczyznę, jeśli się sobie spodobacie umawiacie się na spotkanie, potem idziecie na kolejne, czasem na jeszcze kolejne i żyli długo i szczęśliwie.

Zawsze jednak w którymś punkcie każdej historii musi dojść do pewnych komplikacji.

Ten blog traktuje właśnie o takich komplikacjach. Nie odnajdziecie tutaj sposobu na to by poderwać dziewczynę/chłopaka, ani tego co zrobić żeby być królem parkietu. Właściwie nie dowiecie się tutaj niczego pożytecznego.


czwartek, 4 marca 2010

O przyjaźni, modzie na sukces i gołębiach.

Jeszcze jedna rzecz przesłana przez Jugglera, have fun!

Ostatnio jeden z moich kumpli przyszedł do mnie na imprezę - podobno miała to być moja impreza urodzinowa, ale jakoś nie czułem żebym miał urodziny, mimo że butelka uzo, nóż i motocyklowa skórzana kurtka sprawiły że było mi miło ( jeśli komuś po 5 piwach jest niemiło to niech koniecznie coś z tym zrobi – na przykład wypije następne). Byłoby mi jeszcze bardziej miło gdyby ów przyjaciel przyszedł sam, a nie z moja byłą prawie nie doszłą kobieta, która bardzo mi się podoba(ła) – czasem zastanawiam się, czy moje życie nie jest przypadkiem pierwowzorem mody na sukces, choć Ja w przeciwieństwie do Ridga nie mam jeszcze dzieci z każdą kobietą z którą rozmawiałem (podkreślam słowo jeszcze).
Stwierdziłem, że pokaże klasę i ukryje swoje niezadowolenie, postanowiłem więc po otrzymaniu prezentów pić dalej i nie zwracać uwagi na dwa gruchające gołąbki obok.
I może to wszystko skończyłoby się dobrze, gdybym nie zaczął rzygać jak kot tam gdzie siedziałem. Spiłem się strasznie, w dodatku zarzygałem sobie jedyne czyste spodnie jakie miałem. Przyjaciel z dziewczyna wyszli. Ja zostałem sam zarzygany i pijany jak bela z brudnymi spodniami.
Nigdy nie zapraszaj przyjaciela z twoja była dziewczyna bo plamy z jeansów ciężko schodzą.



Bycie dżentelmenem wymaga mocnego żołądka

2 komentarze:

  1. Umyty Słoń8 marca 2010 09:09

    ...albo głowy litościwie słabej, na tyle byś się upił lub znokautował, zanim zaczniesz...hmmm...uprawiać malarstwo ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogi Forer. Twoje niepowodzenie bierze się najprawdopodobniej z podejścia do życia... Za mało dajesz innym, w związku z tym małe zbierasz plony. Pomyśl jak Bóg hojnie obdarowałby Cię gdybyś nie pił sam, a dał pić koledze. Gdybyś użyczył swojego łoża, gdy bliźni Twój nie był w stanie pójść do swojego. I wreszcie gdybyś nie pozwolił damie wracać samotnie do jej domu ;) Dawanie popłaca

    OdpowiedzUsuń