Teoria jest dość prosta. Spotykasz kobietę/mężczyznę, jeśli się sobie spodobacie umawiacie się na spotkanie, potem idziecie na kolejne, czasem na jeszcze kolejne i żyli długo i szczęśliwie.

Zawsze jednak w którymś punkcie każdej historii musi dojść do pewnych komplikacji.

Ten blog traktuje właśnie o takich komplikacjach. Nie odnajdziecie tutaj sposobu na to by poderwać dziewczynę/chłopaka, ani tego co zrobić żeby być królem parkietu. Właściwie nie dowiecie się tutaj niczego pożytecznego.


piątek, 21 maja 2010

Podryw na kolegę z zagranicy

Być obcokrajowcem jest z reguły ciężko. Nie zna się języka, zasad panujących w danym kraju ani nawet nie wiadomo co odpowiadać kiedy jakiś kolo zaczepi cię i spyta "za kim jesteś"

Zawsze są jednak pozytywne strony, w szczególności kiedy od razu
widać, że jesteś nie stąd.
Mój kolega miał ten dar, bo był murzynem.

Zaczepianie dziewczyn w klubach jest w tym przypadku dziecinnie proste, wystarczy że tylko podejdzie i powie:"hello"

Wczoraj zastosowaliśmy trochę inny numer, podszedłem do dwóch dziewczyn
i powiedziałem, że mój kolega ze Stanów chciał bardzo poznać kogoś
z Polski oprócz mnie.
Ucieszyły się, a potem podszedł George i powiedział
"how r u doing?"

No i się zaczęło.
Barierą czasem jest jednak język, ponieważ dziewczyny chciały się pochwalić co studiowały, ale nie za bardzo znały słówka.
- Pomogę - zaproponowałem
- Co studiujecie?
- Gospodarkę przestrzenną


I tak sobie pomyślałem, że poduczę się trochę języka i będę udawał, że jestem z zagranicy. Na przykład z Sosnowca.

4 komentarze:

  1. Umyty Słoń22 maja 2010 00:42

    Pamiętasz swoją reakcję na 'angielskie' wymigiwanie się od podrywu?

    Podejrzewam, że podobne emocje wzbudza angielski podryw (to jest, jeśli go ktoś rozgryzie ;) ). Nie znaczy, że nieskuteczny musi być.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście, jeśli okaże się, że murzyn tak naprawdę nie jest murzynem może być kiepsko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gospodarka przestrzenna - nieświadoma cięta riposta na podryw:P
    Pzdr
    Scheik

    OdpowiedzUsuń
  4. ja ostatnimi czasy mocno pomagam sobie translatorem google.... wg niego Wrocław w tłumaczeniu na niemiecki to.... Boston! nie mam więcej pytań;]

    OdpowiedzUsuń