Ta teoria siedzi w mojej głowie już od dłuższego czasu i sam się dziwię, że jeszcze jej nie opublikowałem.
Otóż związek dwojga ludzi zawsze musi ewoluować, albo przynajmniej musi się nam wydawać, że tak jest. Z czasem przechodzimy na coraz wyższe poziomy naszej znajomości.
Na początku jest dość prosto. Mamy pierwszy pocałunek, pierwszą imprezę ze znajomymi, pierwszą kolację, pierwszy raz nocujemy u siebie, potem poznajemy rodziców, jedziemy na wspólny wyjazd i tak dalej i tak dalej. Kobiety mają poczucie, że związek się rozwija.
Aż dojdziemy do takiego momentu, że level wyżej oznacza: wspólne mieszkanie lub ślub.
I tu pojawia się problem. Wszak nie zawsze jesteśmy gotowi na imprezę ze znajomymi naszej drugiej połówki, nie mówiąc już o wspólnym mieszkaniu.
Niestety, nie da się obejść tej zasady, bez złamania innej: "Nigdy nie rezygnuj z kobiety, która wie kto to jest Mistrz Yoda" oraz "Jeśli myślisz, że jesteś gotowy na ślub to znaczy, że czas zapłacić rachunek i iść do domu"
niedziela, 18 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
WIEM KTO TO JEST MISTRZ YODA!!!
OdpowiedzUsuńTo o Mistrzu Yodzie to chyba z Big Bang Theory...A to porównanie do poziomów - hmm, są takie gierki w których musisz postępować do przodu, bo inaczej zginiesz (np.Icy Tower).
OdpowiedzUsuńMetafora ciekawa, ale tempo chyba nie aż tak zawrotne.
Mimo wszystko słaba ta teoria.
OdpowiedzUsuńMoże i słaba, ale jak to mówią: true story.
OdpowiedzUsuń