Teoria jest dość prosta. Spotykasz kobietę/mężczyznę, jeśli się sobie spodobacie umawiacie się na spotkanie, potem idziecie na kolejne, czasem na jeszcze kolejne i żyli długo i szczęśliwie.

Zawsze jednak w którymś punkcie każdej historii musi dojść do pewnych komplikacji.

Ten blog traktuje właśnie o takich komplikacjach. Nie odnajdziecie tutaj sposobu na to by poderwać dziewczynę/chłopaka, ani tego co zrobić żeby być królem parkietu. Właściwie nie dowiecie się tutaj niczego pożytecznego.


niedziela, 31 stycznia 2010

Pierwszy kontakt

Jeśli chodzi o pierwszy kontakt, to często ludzie zastanawiają się: co mówić? Jak zacząć rozmowę? Dla wielu jest to spore wyzwanie, na którym często kończą. Odpowiedź jest prosta, jeśli nie znasz tej osoby, bądź po prostu miły - na pewno nikt ci za to nie przywali. A oto sprawdzone empirycznie rzeczy, których nie powinieneś mówić:

"Ale ładnie pachniesz" (szczególnie kiedy siedzicie w zadymionej knajpie)

"Chyba jesteś z gór, bo masz takie buty" (były stylizowane na trekingowe)

"Na moje oko jesteś spoko"

"Przepraszam, że przeszkadzam, bo pewnie i tak nie chcesz ze mną rozmawiać"

"O rany, ale mam banie"

Nie ma co się czarować, nie uczymy się zwrotów na pamięć, nie wymyślamy niczego przez pół godziny jak tu zagadać. Czasem wystarczy się przedstawić i spytać co słychać – to niezły trik (wczoraj "zadziałał", ale bez przedstawiania się)

Byłem kiedyś w knajpie, było już późno a z kumplem ostro zabalowaliśmy. Po alkoholu włączają mi się różne fazy, pomysły i przewidzenia. Zobaczyłem dziewczynę, która weszła do bar i wiedziałem, że gdzieś ją już widziałem. Miała bardzo charakterystyczną fryzurę i twarz. Po pijaku zacząłem się zastanawiać gdzie ją już widziałem. Przeciętny (trzeźwy) człowiek pewnie na tym by skończył, mnie jednak nie dawało to spokoju. Wstałem więc od stolika, podszedłem i zapytałem:
Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?
Dopiero po wypowiedzeniu tych słów odkryłem, że to najbardziej żałosny tekst na podryw. A mnie wcale nie o to chodziło, bo naprawdę nie wiedziałem, czy się skądś nie znamy.
Koniec końców i tak się umówiliśmy na spotkanie, choć dziewczyna nigdy mi nie uwierzyła, że wcale nie chciałem jej poderwać.

1 komentarz:

  1. "o rany, ale mam banie" he he to okurat z Twoich ust słychać dość często;>

    OdpowiedzUsuń