Teoria jest dość prosta. Spotykasz kobietę/mężczyznę, jeśli się sobie spodobacie umawiacie się na spotkanie, potem idziecie na kolejne, czasem na jeszcze kolejne i żyli długo i szczęśliwie.

Zawsze jednak w którymś punkcie każdej historii musi dojść do pewnych komplikacji.

Ten blog traktuje właśnie o takich komplikacjach. Nie odnajdziecie tutaj sposobu na to by poderwać dziewczynę/chłopaka, ani tego co zrobić żeby być królem parkietu. Właściwie nie dowiecie się tutaj niczego pożytecznego.


niedziela, 31 stycznia 2010

Kiedy Ty nie wiesz o co chodzi?

Byłem kiedyś z kolegą w klubie. Jak to zwykle bywa w piątkowy wieczór było mnóstwo ludzi, mało miejsca i kolejka po piwo. Poprosiłem go więc o to by stanął przy barze a ja miałem poszukać miejsc do siedzenia (pomysł był taki żeby gdzieś przycupnąć, wypić piwo i iść potańczyć). Wszedłem do jednego z oddzielonych od głównej sali pomieszczeń i przez przypadek wpadłem na stolik przy którym siedziały cztery kobiety. Wszystkie spojrzały na mnie zaskoczone, a kiedy ktoś patrzy tak dziwnie na Ciebie to zwykle postanawiasz się wytłumaczyć. Dialog wyglądał mniej więcej tak:

Ja: Przepraszam, szukam tylko miejsca dla kolegi i dla mnie
Dziewczyna: Tak? A gdzie ten kolega? Pewnie się zgubił!
Ja: eee nie, stoi w kolejce po piwo.
Dziewczyna2: Jasne, nie damy się nabrać na ten numer.
Ja: Numer? Naprawdę chciałem tylko znaleźć dwa wolne miejsca
Dziewczyny: Dobrze wiemy, że chcesz nas zagadać

Dalsza rozmowa nie miała żadnego sensu. Znalazłem miejsca w innej sali (nowo poznany kolega Arek nie był w ogóle zaskoczony tym, że ktoś szukał miejsca do siedzenia)

Sytuacja a intencje mogą się rozmijać. Nie każdy facet który zagaduje dziewczynę chce ją poderwać. To co nam wydaje się flirtem, często jest dla drugiej strony po prostu sympatyczną gadką. Pamiętajcie o tym zanim następnym razem będziecie chwalić się kolegom, że zagadaliście Panią w warzywniaku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz