Teoria jest dość prosta. Spotykasz kobietę/mężczyznę, jeśli się sobie spodobacie umawiacie się na spotkanie, potem idziecie na kolejne, czasem na jeszcze kolejne i żyli długo i szczęśliwie.

Zawsze jednak w którymś punkcie każdej historii musi dojść do pewnych komplikacji.

Ten blog traktuje właśnie o takich komplikacjach. Nie odnajdziecie tutaj sposobu na to by poderwać dziewczynę/chłopaka, ani tego co zrobić żeby być królem parkietu. Właściwie nie dowiecie się tutaj niczego pożytecznego.


niedziela, 10 października 2010

Teoria antybiotyku.

Dzisiaj po raz pierwszy od kilkunastu lat wziąłem antybiotyk.
Powiem tak, strasznie mnie trzasnęło. Zadziałało praktycznie błyskawicznie.
I tak sobie myślę, że trochę tak jest kiedy ktoś "wpada ci w oko".
Jeśli dawno się to nie zdarzyło, to kobieta zwali cię z nóg praktycznie od razu, niewiele można na to poradzić.

Miałem takiego znajomego, który zakochiwał się raz na trzy tygodnie (znacie tych ludzi, którzy ciągle opowiadają o innej dziewczynie, a ty łapiesz to, że jest jakaś nowa Alicja, tylko nie wiadomo co się stało z tą poprzednią?).
Przejścia były oczywiście różne, jako że naprawdę był w stanie stać pod balkonem i śpiewać (choć gdyby był wtedy trzeźwy mógłby zrobić lepsze wrażenie), czy przynieść dziewczynie w nocy żółtego liścia z chodnika (choć gdyby był wtedy trzeźwy mógłby zrobić lepsze wrażenie), czy biegać po polu trzymając ją za rękę ( choć gdyby był wtedy trzeźwy mógłby zrobić lepsze wrażenie) W końcu zakochał się raz i porządnie, choć wcale nie planował (ślubu też nie, ale tak jakoś się czasem układa w życiu).

Inna historia to ta, kiedy mój znajomy postanowił wpaść do mnie na imprezę.
Zapukał do drzwi, otworzyłem, w ręku miał do połowa opróżnioną butelkę wódki.
- Cześć, przyniósłbym więcej, ale wypiłem połowę po drodze. Stała się straszna rzecz!
- Jaka?
- Zakochałem się

Prawdziwe tragedie zdarzają się na naszych oczach.

1 komentarz:

  1. A żebyś Krzysiu wiedział, że czasem to jest tragedia...

    Współlokatorka

    OdpowiedzUsuń