Jeszcze wczoraj wieczorem, kiedy siedziałem na piwie z kumplem miałem świetną historię na bloga, ale rano już nie pamiętałem.
Zapodam zatem inną.
Byłem sobie w pubie i jako że na dniach zaczynały się mistrzostwa świata chciałem upewnić się, że będą miejsca na mecze otwarcia. Podszedłem więc i zagadałem o rezerwację stolików. Ona odpowiedziała, ja coś powiedziałem i zaczęliśmy gadać.
Problem w tym, że rzeczywiście chciałem zarezerwować tylko stolik i iść do domu spać.
A ona opowiadała i opowiadała i narzekała i narzekała, za każdym razem kiedy robiłem krok w stronę wyjścia ona zaczynała kolejną historię. Potem przeszło na jej teorie na temat życia i muszę przyznać - były jeszcze gorsze niż moje.
Kiedy rezerwujesz stolik zawsze miej przy sobie zapas konserwy, na wypadek jakbyś zgłodniał.
wtorek, 15 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
...albo trochę więcej asertywności?
OdpowiedzUsuńale faktycznie - lepiej być w pełni przygotowanym na najpoważniejsze możliwe następstwa wyjścia do klubu, tak na 24h do przodu
bo to nie przygoda jeśli można to przewidzieć ;)